Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

czwartek, 25 kwietnia 2024

Oblicza starości (E. Strzałkowska, G. Latos, Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości)


 

Książka Strzałkowskiej i Latos zaskakuje. Dlaczego? Ano dlatego, że można o niej powiedzieć, że jest zbiorem reportaży i rozmów „w kontrze”. Nie jest to publikacja reagująca na modne tematy, nie jest to też tom, który zabiera portretuje nieznane rejony świata, nie jest to również taka odsłona opowieści, która zmusza nas do zmierzenia się z tematami szczególnie trudnymi, doświadczeniami ekstremalnymi, przeżyciami, które odsłaniają mroczną naturę człowieka. Elżbieta Strzałkowska i Grażyna Latos opowiadają o starości. Są dalekie od uznawania tego stanu za aberrację, z wrażliwością dostrzegają wielość postaw związanych z doświadczaniem i przeżywaniem starzenia, nie poprzestają na portretowaniu codzienności, ale też – rozmawiając z ekspertami – opatrują swoje teksty reporterskie narracją o charakterze edukacyjnym. Fakt, iż mamy do czynienia z przyjrzeniem się temu, co jest kolejnym etapem życia i co bywa różnie definiowane przez poszczególne osoby, okazuje się bardzo ważnym działaniem na rzecz przyglądania się i poświęcania uwagi temu, co nie jest spektakularne, ale bywa bardzo ważne. Mówię o zwyczajności nie bez powodu, bo w reportażach autorek obecne są takie kwestie, jak np. żywienie ludzi starszych, opieka medyczna, problemy z pamięcią, samotność. Bardzo ważnymi cechami zaprezentowanych rozmów ze specjalistami jest brak kategorycznych ocen i opowiadanie o problemach w empatyczny i prowadzący do zrozumienia sposób. Strzałkowska i Latos pokazują, że można pisać – użyję ponownie tego określenia – pozostając „w kontrze” do mód, zachowując szacunek dla bohaterów i angażując odbiorców w historie pozbawione fajerwerków.

 

Elżbieta Strzałkowska, Grażyna Latos, Jak złodziej przyszła. Reportaże i rozmowy o starości, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2024.

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Tożsamości (Ch. Hoffmann, Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca)

 

Książka Christiane Hoffmann to połączenie reportażu z intymną w swojej wymowie literaturą autobiograficzną. Po śmierci ojca autorka decyduje się przemierzyć drogę, jaką zmarły przeszedł pieszo uciekając zimą 1945 roku przez Armią Czerwoną. Mężczyzna był wówczas dziewięcioletnim dzieckiem, jego córka to dorosła kobieta. Dochodzi jednak do bardzo ciekawego zawieszenia kategorii czasu. Hoffmann chce zbliżyć się do chłopca, który kiedy dorośnie, zostanie jej ojcem. Odkrywa, jak wiele z przeżyć mężczyzny, ukształtowało jej tożsamość. Czuje ścisłą więź z jego doświadczeniami. Intrygującym kontrapunktem staje się postać córki autorki, a zarazem wnuczki tego, który przed laty przeszedł 550 kilometrów. O ile dla Hoffmann odwiedziny miejsc związanych z ojcem są istotnym przeżyciem formacyjnym, o tyle dla jej dziecka emocjonalny kontekst nie jest już tak żywy i ważny. Historia opowiedziana w książce toczy się dwutorowo. Autorka nie umieszcza siebie na pierwszym planie. Zawsze idzie po śladach. Jednak przemieszczając się trasą stanowiącą niegdyś ratunek dla ojca, znaczy ów szlak swoim własnym myśleniem i odczuwaniem. Naprzemiennie poznajemy to, czego doświadczył przed laty ojciec Hoffmann, i to, co jest udziałem pisarki. Ważnym elementem opowieści staje się nie tyle rozważanie braku zakorzenienia, co raczej odkrywanie różnych wersji własnej i bliskich tożsamości. Książka tę można także uznać za historię zmagania się z pamięcią. Częścią tej pracy jest odkrywanie zakotwiczenia własnego pamiętania w cudzym wspominaniu i zapominaniu. Dziedziczenie ma tutaj wymiar dwuaspektowy – gotowości przyjęcia tego, co było, i zaangażowania w przyszłość, by wczoraj i dzisiaj w jakimś stopniu przetrwały.

 

Christiane Hoffmann, Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca, przeł. Ewa Czerwiakowska, Wyd. Fundacja Ośrodek Karta, Warszawa 2024.

niedziela, 21 kwietnia 2024

Współistnienie (J. Leociak, Podziemny Muranów)

 

„Podziemny Muranów” to znakomita opowieść o świecie istniejącym i nieistniejącym zarazem, mającym za punkt odniesienia odizolowanie, zniszczenie i Zagładę. Historia warszawskiej dzielnicy powstałej na gruzach warszawskiego getta okazuje się nie tylko zrekonstruowaniem przeszłości, ale i głosem na rzecz współczesności. Jacek Leociak z wielkim znawstwem, dużą wrażliwością i erudycją łączy w swojej książce cechy eseju naukowego, narracji autobiograficznej oraz tekstu postulatywno-przypominającego. W tym pierwszym przypadku na uwagę zasługuje wielość odniesień do publikacji dokumentujących to wszystko, co działo się w getcie, w drugim ważne będzie mieszkanie na Muranowie oraz praca nad wcześniejszymi książkami – „Biografiami ulic” oraz napisanym wspólnie z Barbarą Engelking „Gettem warszawskim”, w trzecim gotowość ciągłej pracy na rzecz przypominania ówczesnych postaw ludzkich, nieukrywania zachowań, które chętnie nazwalibyśmy nieludzkimi, choć to właśnie ludzie za nimi stoją, a także upominanie się o życie na co dzień z pamięcią o Żydach, którzy kiedyś tutaj mieli swój dom. Jacek Leociak koncentruje się na tym, co pod ziemią, co jest po-getcie, co bazuje swoim istnieniem na wymazanym i utraconym. Z przyjętą perspektywą opisu dobrze korespondują zdjęcia autorstwa Artura Żmijewskiego. Fotografie robione są od dołu, udaje się więc zachować w kadrze fundamentalną granicę – między tym, co jest na powierzchni i definiuje „tu i teraz”, a tym, co jest poniżej i co stanowi znaki dawnego, brutalnie zniszczonego świata. Jacek Leociak pisze o przedmiotach, które choć są świadkami wydarzeń, tak naprawdę nie mogą opowiedzieć tego, co było. Opowiada o archiwum Ringelbluma i bohaterskiej postawie tych, którzy zdecydowali się zapisać świadectwa życia ze śmiercią na co dzień i zrobić wszystko, by zachować je dla potomnych. Analizuje miejsca znajdujące się pod ziemią, a więc piwnice, schrony, podziemne przejścia i bunkry. Pokazuje stopniowanie tego, co już na samym początku wydaje się nie do wyobrażenia. Mówi o zachowaniach wymuszonych ekstremalnością przeżyć i wyborach, które definiują szczególną sytuację zamkniętych w getcie warszawskim, jak np. podjęcie decyzji, czy udusić płaczące niemowlę, czy narazić na odkrycie przez Niemców kryjówki kilkudziesięciu osób. Wielkim atutem sposobu opowiadania Jacka Leociaka jest odejście od traktowania przywoływanych postaci jako tych, którzy należą do przeszłości. Osoby, których fragmenty biografii poznajemy, zdają się żyć nadal – przede wszystkim za sprawą tego, że przetrwało ich świadectwo, a zło, które wówczas zwyciężyło, jednak nie pokonało wszystkich. Świadectwo zmarłych jest tożsame z przywołaniem zabitych jako tych, którzy nie odeszli ostatecznie. Bardzo ważne wydaje się też konsekwentne zachowanie równowagi i zależności między miejscami, znaczącymi ów podziemny Muranów, i ludźmi, dzięki którym przywołane punkty i przestrzenie są ważne. Przestrzeń ma więc znaczenie za sprawą osób, które w niej żyły i umierają, ich egzystencja pozostaje najbardziej istotnym śladem. Lektura obowiązkowa.

 

Jacek Leociak, Podziemny Muranów, zdjęcia: Artur Żmijewski, Wyd. Czarne, Wołowiec 2024.